ONE DAY IN TRENTO


Trento e come mettere il fidanzato a disagio. 
Trento i jak wprawic faceta w zaklopotanie.
Trento e farsi fotografare in vetrina.
Trento i bycie fotografowanym w witrynie sklepu.



Trento è bella, non bisogna neanche ripeterlo. Mi sono innamorata soprattutto delle stradine di Trento Vecchia. Li ci ho lasciato un pezzo del mio cuore. 
Trento jest piekne, nie trzeba tego powtarzac. Zakochalam sie przede wszystkim w uliczkach starego miasta. Tam zostawilam kawaleczek mojego serca.


Come sai già, dopo il viaggio ad Amsterdam, cerco ovunque i tipici bar/pub/caffetterie olandesi: hai presente bere una tazza di caffè al ginseng in vetrina? Semplicemente adoro. 
Jak juz wiesz, po powrocie z Amsterdamu, wszedzie wyszukuje typowo holenderskich barow/pubow/kawiarni: wyobrazasz sobie picie goracej kawy z zenszeniem w wetrynie? po prostu uwielbiam!


Le caffetterie olandesi, come anche tutto il resto, profumano di libertà e di rispetto. Un misto strano, vero? In Italia infatti non funziona e la mia mente troppo tedesca per certi aspetti non riesce a percepirlo. Mah ogni paese ha la propria magia, vero?
Holenderskie kawiarnie, tak jak i wszystko inne, pachna wolnoscia i  szacunkiem. Dziwne polaczenie, prawda? We Wloszech to nie dziala i moj zbyt niemiecki pod pewnymi aspektami umysl nie potrafi tego zrozumiec. Co kraj to obyczaj, prawda?


Ci siamo fermati (o meglio: ho costretto Andrea a fermarci) in un bar - La Vie En Rose (via S.Marco) proprio perche il clima era quello olandese. Si vede che anche da fuori il bar era molto carino, perche attirava molta gente che si faceva le foto. 
Zatrzymalismy sie (A raczej zmusilam Andrea do tego abysmy sie zatrzymali) w barze La Vie En Rose (ulica S.Marco) wlasnie z powodu holenderskiego klimatu. Widocznie rowniez z zewnatrz ten bar byl magiczny, bo przyciagal duzo ludzi, ktorzy robili sobie tam zdjecia.


Ed eccomi qui ha sorridere mettendomi in posa davanti alle macchine fotografiche degli sconosciuti. Andrea che si copre la faccia dalla vergogna, io che continuo a fare la scema, gente che ride e che ci saluta.
I tutaj w akcje wkraczam ja, usmiechajac sie i pozujac przed obcymi aparatami fotograficznymi. Andrea zaslania twarz ze wstydu, ja kontunuuje wyglupy, ludzie smieja sie i machaja do nas.




Commenti

  1. Chciałabym kiedyś w spokoju usiąść w takim klimatycznym miejscu i wypić cudownie podaną kawę w pięknej filiżance :)

    RispondiElimina
  2. Carissima, hai proprio ragione! I primi scatti sembrano fatti ad Amsterdam! Devo visitare questa citta!!!!

    RispondiElimina
  3. Jak to jest że odwiedzasz zawsze takie przepiękne miejsca! Super zdjęcia kochana ❤️

    RispondiElimina

Posta un commento